Obserwatorzy

wtorek, 20 lipca 2010

Miniaturowe zapałki



Te maleństwa to pomysł mojej kuzynki. Zrobiła je z prawdziwych zapałek:) Natomiast pudełeczko wykonała dla mnie ciocia.




Jedna została wypróbowana, oczywiście z zachowaniem niezbędnych środków ostrożności:)


niedziela, 18 lipca 2010

Nowy projekt, skala 1:12

Miało być o czymś innym, ale z przyczyn technicznych zamieszczam zdjęcia mebli salonowych do nowego projektu - czyli jednego z domków, które zaprezentuję na blogu. Czeka mnie jeszcze wiele pracy nim domek zostanie ukończony. Postępy z "placu budowy" także zostaną uwiecznione;)
Poniższe zdjęcia nie należą do mnie, ale zostały wklejone na bloga za zgodą ich właścicielki.
Tak prezentują się wszystkie mebelki razem:


A teraz po kolei:)
Komoda:










Kwietnik, ale u mnie w domku będą stały na nim małe metalowe figurki:

Fotel:

Stoliczek:

I na koniec kanapa:I to by na razie było na tyle:) Niedługo zaprezentuję wstępne wyposażenie innych pomieszczeń.

sobota, 17 lipca 2010

Słowem wstępu:)

Witajcie!

Za namową najpierw Alienory, później Starej Panny, a w końcu Agmatii, postanowiłam założyć własnego bloga. Będzie to mój pierwszy w życiu, więc na początku może być prowadzony trochę chaotycznie, ale z czasem powinnam nabrać wprawy. Szata graficzna będzie modyfikowana.
A teraz kilka słów o mnie:)
Moja pasja, którą jest kolekcjonowanie domków dla lalek, ma początki we wczesnym dzieciństwie. Wszystko zaczęło się w wieku czterech lat, kiedy to robiłam malutkie mieszkanka w pudełkach od zapałek lub po butach, szkatułkach na biżuterię mojej mamy (miały fajne przegródki:)) itp. W wieku lat jedenastu pojechałam na wycieczkę do Londynu, gdzie zobaczyłam dom lalek królowej Mary. Do dziś pamiętam to niesamowite wrażenie, które na mnie wywarł. Było tak ogromne, że w kilka minut, ku przerażeniu mojej mamy;), dostałam temperatury. Lata mijały, ale moje pragnienie posiadania domku nie przeminęło. Obecnie jestem posiadaczką kilku. Póki co na blogu planuję zaprezentować trzy z nich. Mam nadzieję, że spędzicie tutaj miło czas i że więcej osób "zarazi się" tym hobby, które w Polsce nie jest jeszcze powszechnie znane.